Aeroprakt 22-LS, SP-SAAF


Moja prokrastynacja i wciąż narastający natłok spraw na głowie długo kazały czekać Aeropraktowi, by zszedł z papierowych wykrojów i stał się pełnowymiarową maskotką. Ale w końcu jest - i w rekordowym tempie, bo w tym samym dniu, w którym jeszcze nanosiłam mu finishing touches, wzleciał w niebo wraz ze swoim dużym bratem. 

Dawno temu (parę tygodni, jak nie miesięcy), natknęłam się na lotnisku na znajomego, który ma własnego Aeroprakta. Bawiąc się jedną z moich innych maskotek, zapytał:
- A takiego kurczaka byś mi zrobiła?
Zdębiałam, bo skąd mu się nagle wzięły kurczaki? Na myśl od razu przyszły mi kultowe piszczące kurczaki, domyślnie zabawki dla psów, które jednak bardziej od psów zdobyły serca ludzi i podbiły "internety" jako główni bohaterowie licznych filmików z kategorii "śmieszne". Stąd też moje pytanie, pół-żartem, pół-serio:
- Ale piszczącego?
Kolega wyraźnie nie załapał dowcipu. Nie dziwne, skoro ja także nie zrozumiałam jego pierwotnego pytania - Kurczakiem zwie bowiem swojego Aeroprakta. 

Ultralajt ten ma ciekawą bryłę, dość kanciastą. Ponieważ maskotki zwyczajowo tego nie lubią, ta okazała się nie mniej marudna, ale efekt końcowy wyszedł i tak przyzwoity. Niby kształt i ogólna konstrukcja analogiczna do Cessny, a jednak nad Aeropraktem pracowało się szybciej i przyjemniej. Może, znów, analogicznie do statusu Cessny jako "prawdziwego" samolotu versus Aeroprakta jako "tylko" ultralajta - choć uważam tę formalną rozbieżność za krzywdzącą. Ze swojego niewielkiego doświadczenia przyznaję, że Aeroprakt wcale łatwiejszy w pilotażu nie jest, a i frajdę z latania daje ciut większą, niż certyfikowane koleżanki. 

Recepcja Kurczaka odbyła się naprawdę spektakularnie. Jadąc rowerem na lotnisko, głównie dlatego, że nie miałam innego pomysłu na bezpieczny i wygodny transport - przymocowałam samolocik do kierownicy, by już po "urodzeniu" łyknął trochę pędu powietrza. Traf chciał, że gdy mijałam oś podejścia, prawdziwy Kurczak akurat podchodził do lądowania. Dzięki temu Kurczak Mały jest jedną z nielicznych maskotek, które miały okazję wystąpić na zdjęciu z dużym bratem... w locie.

A chwilę później zresztą z nim polatać.





Logo Aquafly.eu


W drodze na lotnisko...

... i już na lotnisku.

Klasyczne ujęcie Dużego z Małym :)


Komentarze