Vl-3

Dziś na tapecie samolot Vl-3, model, który początkowo myliłam z Bristellem. Okazuje się, że produkowane współcześnie samoloty ultralekkie i sportowe są do siebie coraz bardziej podobne - a ambicja nie pozwala mi ich mylić... 

Srebrno (szaro)-niebieski Vl-3 jest pierwszym moim modelem, w którym opracowałam ścianę ogniową. Bynajmniej nie po to, by oddzielić kabinę od przedziału silnikowego (chociaż, co ciekawe, w maskotce to także znajduje zastosowanie), lecz po to, by spłaszczyć nieco dziób i nie dopuścić do tego, by pokrywa silnika połączona z przednią szybą kabiny nie "wydęła" się zbytnio (a maskotki bardzo lubią się "wydymać"). 

Z Vl-3 wyszedł bardzo zgrabny samolocik. Jako jeden z nielicznych doczekał się także sesji zdjęciowej na śniegu, czyli "nad chmurami".







Komentarze