Morane Saulnier MS893A, SP-DAS

Socata Rallye, Morane Saulnier i PZL-110 Koliber to mniej więcej ten sam samolot (mam nadzieję, że nie urażę tym stwierdzeniem bardziej oczytanych niż ja miłośników lotnictwa). Te modele, produkowane i eksploatowane w różnych krajach, to licencyjne wersje tego samego samolotu - choć nie wiem, który był pierwszy. 

SP-DAS to Morane, który powstał dokładnie z tych samych wykrojów, co Socata Rallye SP-FRA (niestety nie mam dość zdjęć, by umieścić go na blogu). Już na samym początku zaciekawił mnie swoim egzotycznym ubarwieniem - kobaltowym z intensywnie pomarańczowymi elementami takimi jak końcówki skrzydeł i stateczników, sloty, kołpak czy nawet pokrywka silnika, otwierana do sprawdzania poziomu oleju. Pomarańczowe są też znaki boczne. Ponieważ w samolocie wyraźnie rzuca się w oczy czarne "ożebrowanie" owiewki, postanowiłam w tym jednym przypadku odejść od tradycyjnej czarnej owiewki i zrobić ją jasnoniebieską. Efekt wyszedł fajny i chyba warto przetestować go w przyszłości na innych samolotach - choć może to wyłącznie zasługa DAS-a, którego kolor doskonale współgra z nieco jaśniejszą barwą owiewki. 

Po raz kolejny na łamach tego bloga muszę przeprosić za jakość zdjęć - niestety nie dysponuję na co dzień nawet zwykłym aparatem fotograficznym, a ten w telefonie często gubi się w kolorach i ostrości, no i sam robi zdjęcia nienajlepszej jakości. 

Już krótko po powstaniu garnął się do tego, by wylecieć w prawdziwy świat. 



W związku z wpadającą w ucho rejestracją, wymyśliłam parę (kiepskich, ale jednak) żartów. Na przykład:
- Was ist das? - Das ist DAS...
Albo:
- DAS is fly? - Yes, it DAS...


Śmigło, oczywiście, obracalne.

Desperackie próby zrobienia sesji zdjęciowej na śniegu, na dosłownie ostatniej większej plamie śniegu, którą znalazłam na lotnisku. Tutaj telefon zgłupiał najbardziej, z jakiegoś powodu rozmywając wszystko poza kadłubem...


W chwili, gdy piszę te słowa, uroczy DASik już jakiś czas temu wyleciał w świat...


Komentarze