Boeing 737 Max 8, "Spirit of Renton"

Sfinalizowałam w końcu ciągnący się za mną od dawna projekt stworzenia... Boeinga 737. Jak widać po moim blogu, samoloty pasażerskie należą raczej do rzadkości, choć pod wieloma względami szyje się je łatwiej, niż te małe, sportowe. 

Ten model oraz egzemplarz Boeinga 737 jest szczególny i, podobnie jak wiele z moich maskotek, wiąże się z pewną osobistą historią.

Będąc parę lat temu w Stanach Zjednoczonych, pewnego weekendowego popołudnia, gdy przesiadywałam na ganku "swojego" domu, nisko nad moją głową przeleciał właśnie 737, z wypuszczonym podwoziem i klapami. Podchodził do okolicznego lotniska w Yakimie (stan Waszyngton). Gdy sprawdziłam go później na flightradar24, okazało się, że jest to jeden z prototypów Boeinga 737 MAX i odbywał właśnie lot techniczny. Ten rejon Stanów, w którym przebywałam, pokochałam właśnie ze względu na bliskość Seattle, a więc Everett (i, jak się później dowiedziałam, także Renton), w którym budowane są pasażerskie samoloty Boeinga, w szczególności moje ukochane Dreamlinery. Wierzę, że los zesłał mnie tam celowo.

MAX-a, którego maskotkę wykonałam, prawdopodobnie nie widziałam nigdy na oczy. Postanowiłam bowiem mianować go tymi samymi znakami, które otrzymał absolutnie pierwszy prototyp tego modelu. W trakcie prac doczytałam, iż nadano mu dostojne imię "Spirit of Renton", bo właśnie w fabryce w Renton go zbudowano. 

Największą trudność w MAX-ie sprawiły rozdwajające się winglety, charakterystyczne dla tego samolotu. Jak zawsze, wyzwanie stanowiło utrafienie ze zgodnym z rzeczywistością kształtem okien kabiny pilotów, czemu chyba podołałam. Zastosowałam zupełnie nową technikę wykonania kolorowego ogona, dzięki której obyło się bez zbędnych szwów oraz pogrubiających profil kawałków materiału. Cyfry na ogonie są, przyznaję, wycięte, ale za to jak pięknie się prezentują...

Co szczególnie spodobało mi się w tym samolocie, to subtelne napisy ozdobne, takie jak choćby "LEAP" na silnikach czy "737 MAX" na kadłubie. Nie mówiąc już o napisie na brzuchu...

Samolot liczy sobie trochę ponad 40 cm rozpiętości skrzydeł i nieco mniej długości kadłuba.




Ogon i znaki boczne. N87OIQ to właśnie "Spirit of Renton"


Jestem pod wrażeniem proporcji, które coraz lepiej udaje mi się odzwierciedlać



Imitacja zdjęcia typu air-to-air.


Komentarze